poniedziałek, 17 września 2018

Moje serce, mój wróg- A.J. Steiger




A.J. Steiger
Data premiery: 18-04-2018
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 368
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Kategoria: Literatura młodzieżowa










                  Alvie źle się odnajduje wśród innych ludzi, ale ma to w nosie. Za długo musiała przełykać niezliczone tabletki oraz porady dorosłych: „Zaadaptuj się. Udawaj, że jesteś normalna”. To brzmi tak łatwo i banalnie, prawda? Plan na teraz: dotrwać do osiemnastych urodzin bez większej wpadki, a będzie samodzielna i niezależna. W o l n a. Jeśli jej się nie uda, trafi do państwowego ośrodka. Co się wtedy stanie z Chance’em, pozbawionym skrzydła myszołowem z zoo, w którym pracuje? To przyjaciel Alvie; ludzie są tacy przereklamowani…
            Jednak los stawia na drodze dziewczyny Stanleya, kogoś tak samo dziwnego jak ona. Podpierającego się laską chłopaka o ciele kruchym jak delikatne szkło. Wbrew swojej woli Alvie zbliża się do niego, ale nie potrafi zapomnieć tego, co się stało z ostatnią osobą, którą kochała. Jeśli znajdzie siłę, by stawić czoło wrogowi, który tkwi w niej samej, może uda jej się wreszcie znaleźć w życiu szczęście?



Na wstępie powiem tyle, że po tej książce nie spodziewałam się totalnie niczego. Po prostu wzięłam ją do ręki i pomyślałam: „czas teraz na ciebie”. Nie zawiodłam się na niej ani trochę. Może zakończenie mogło wyglądać minimalnie inaczej ale o tym napiszę później.
            Autorka porusza bardzo ważne tematy, które nie są łatwe. Po raz pierwszy spotkałam się z powieścią, w której jest poruszony temat zespołu Aspergera. Przedstawienie tego w taki sposób jak zrobiła to Steiger jest, moim zdaniem, najlepiej wykonanym zdaniem. Przecież lepiej jest przeczytać ludziom taką książkę i przybliżyć im historię takich osób, niż wcisnąć w rękę jakieś poradniki czy inne książki napchane niezrozumiałymi informacjami.
            Alvie nie miała łatwo w życiu. Nie każdy człowiek po takim doświadczeniu zawalczyłby o swój dalszy los. Ona chciała być samodzielna i niezależna od państwa. Nie było to łatwe zadanie, ale się udało – mogła  sama podejmować decyzje. Trochę ją podziwiam. Sama jestem starsza od bohaterki książki, studiuję, jednak boję się wkroczyć dalej w samodzielne życie. Boję się podejmować nowe decyzje bez pomocy najbliższych osób. Alvie nie miała nikogo obok, kto by mógł jej pomóc. Dopóki nie pojawił się Stanley. Od tej chwili ich życie wkroczyło na lepszą ścieżkę.
            Zwróćmy również uwagę na to, iż takie osoby – mimo , że są chore i jest im trochę ciężej – mają takie same prawa jak inni. Są tacy sami jak my. Kochają tak samo jak my i potrzebują (jak każdy) pomocy drugiej osoby.
            Przeczytanie powieści nie było dla mnie problemem. Nie miałam żadnego „postoju”. Przeczytałam ją jednym tchem. Jest napisana lekkim, przyjemnym piórem, co pomaga czytelnikowi zrozumieć w pełni przebieg wydarzeń opisanych w książce. Jedynym minusem było zakończenie. Chciałabym się trochę więcej z niego dowiedzieć.
            Od momentu kiedy przeczytałam „Gwiazd naszych wina” szukałam czegoś podobnego. Tak bardzo spodobała mi się tamta historia, że nie chciałam na niej kończyć swojej przygody z tego typu powieścią.
Historia bardzo chwyciła mnie za serce i szybko o niej nie zapomnę. Warto ją przeczytać, do czego bardzo Was zachęcam. Sięgnijcie po „Moje serce, mój wróg” a na pewno się nie zawiedziecie. 
Moja ocena: 9/10.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu:

środa, 5 września 2018

To co widzę bez Ciebie- Peter Bognanni



Peter Bognanni
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data premiery: 14-03-2018
Seria: Myślnik
Kategoria: literatura młodzieżowa
Cena: 34.90
Tłumaczenie: Magda Białoń-Chalecka










Siedemnastoletnia Tess rzuca liceum, ponieważ nie potrafi normalnie funkcjonować, od kiedy dowiedziała się, że nie żyje Jonah – chłopak , z którym od paru miesięcy codziennie wymieniała żartobliwe i czułe SMS-y, tweety i maile. Nie miała żadnych podstaw, by przypuszczać, że chłopak, którego z wzajemnością pokochała, odbierze sobie życie. Dziewczyna nadal do niego pisze, radząc sobie w ten sposób z rozpaczą i żałobą. Ku swemu zaskoczeniu pociechę odnajduje w najmniej oczywistym zajęciu: pomagając samotnemu ojcu w prowadzeniu jego nieco szalonej firmy pogrzebowej. Tess coraz bardziej angażuje się w to zajęcie i próbuje na nowo ułożyć sobie relacje z ojcem. Jednak miłość, cierpienie i życie to zjawiska o wiele bardziej skomplikowane, niż się spodziewała. Zwłaszcza gdy otrzymuje wiadomość, która stawia jej świat na głowie.


Do przeczytania tej książki skusiła mnie przepiękna okładka i podobieństwo do książek John’a Green’a. Sami spójrzcie na okładkę i powiedzcie czy ona nie jest piękna. Niebieski odcień i ten cudownie napisany tytuł. Doszłam do wniosku, że nawet jeśli książka nie przypadnie mi do gustu, to przynajmniej będzie się ładnie prezentować na mojej półce. Po przeczytaniu streszczenia pomyślałam: „to będzie dobry wybór”. Ostatnimi czasy często trafiam na lektury o tej tematyce.
Autor bardzo fajnie opisał to jak czuję się Tess w tym momencie, kiedy jej życie wywraca się do góry nogami. To jaki „bałagan” ma w głowie i jak sobie z nim radzi. Jakie emocje, uczucia jej towarzyszą. Poruszył również bardzo ważną kwestię, jaką jest strata osoby, którą kochamy i która jest naszym przyjacielem. Pomimo upływu lat ból po stracie zostaje z nami do końca życia. Pomimo to, jedyną rzecza, która chwyciła mnie za serce była podróż Tess aby upamiętnić Jonaha. Choć cel był odległy, to nie bała się tego dokonać i zrobiła to, co chciał zrobić po wyzdrowieniu Jonah.

"Wodorosty oplatają mi łydki. A potem pojawia się oślepiająco białe słońce, gdy 
wierzgając mocno nogami, wynurzam się na powierzchnię i krzyczę tak głośno, że czuję,
jakby płuca miały mi zaraz pęknąć.
To tyle.
To co widzę bez ciebie."

Książkę czytało się bardzo przyjemnie. Mam tylko wrażenie, że nie do końca mnie do siebie przekonała. Momentami chciałam, żeby akcja była inaczej napisała, ponieważ niektóre wątki mi nie pasowały albo mnie nudziły. Po jej skończeniu, na drugi dzień, nawet nie pamiętałam jak się ona skończyła, co nigdy w życiu jeszcze mi się nie przydarzyło. Musiałam znowu po nią sięgnąć i sobie to przypomnieć.
Powieść porusza problemy depresji, samobójstwa, przemijania, anonimowości w sieci i miłości w dobie błyskawicznej komunikacji.  Internet może być wykorzystany jako coś dobrego, ponieważ z każdego zakątka świata możemy się porozumieć z rodziną, przyjaciółmi czy znajomymi. Niestety za osłoną SMS’a , tweet’a czy nawet rozmowy telefonicznej mogą się kryć inne emocje niż te, które człowiek nam pokazuje.
Jeśli jesteście tak samo ciekawi tej powieści jak byłam ja, to sięgnijcie po nią i przekonajcie się czy przypadnie Wam do gustu. Ja nie żałuję, że ją przeczytałam. Mimo paru minusów książkę bardzo przyjemnie się czyta – jest  napisana prostym i zrozumiałym językiem. To co mogę jeszcze dodać, to odpowiednia do czytania czcionka. Moje oczy tak bardzo się nie męczyły przy śledzeniu tekstu.
Moja ocena: 6.5/10
                                     Za książkę dziękuję Wydawnictwu:

Autorka-Traci Chee

Traci Chee Wydawnictwo: Bukowy Las Data premiery: 26-02-2020 Seria: Morze atramentu i złota (tom 3) Liczba stron:576 Cena okładkowa...