John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 04-11-2019
Cena: 34,90
Kategoria: literatura młodzieżowa
Ilość stron: 317
„Na
tydzień przed tym jak opuściłem moją rodzinę, Florydę i całą resztę swojego
niedojrzałego życia, by wyruszyć do szkoły z internatem w Alabamie, moja matka
uparła się, aby wydać przyjęcie pożegnalne. Gdybym powiedział, że miałem niewygórowane
oczekiwania, byłoby to dramatyczne niedomówienie. Zostałem w zasadzie zmuszony
do tego, by zaprosić wszystkich moich ‘szkolnych przyjaciół’, to znaczy
łachmaniarską bandę z kółka teatralnego i typków z angielskiego, z którymi
przesiadywałem z towarzyskiej konieczności w zapadłych lochach szkolnej
kafeterii, choć wiedziałem, że nie przyjdą.”
Miles Halter jest zafascynowany
ostatnimi słowami sławnych ludzi i zmęczony swoim nudnym życiem w domu.
Wyjeżdża do szkoły średniej z internatem, by odnaleźć to, co poeta Francois
Rabelais nazwał Wielkim Być Może, intensywnie doświadczyć rzeczywistość, poznać
siebie i sens życia.
Wiele czeka na Milesa w Culver Creek,
nowi nauczyciele i koledzy, a wśród nich niezwykła pod każdym względem
dziewczyna, Alaska Young, która szybko wciąga Milesa w swój niepokojący świat.
W miarę poznawania Alaski i zakochiwania się w niej Miles przekona się, że jej
życie nie jest takie wspaniałe, jak mu się wydawało. Dowie się, co to jest
przyjaźń i miłość, doświadczy prawdziwych, zarówno pięknych, jak i bolesnych
uczuć.
Książka „Szukając Alaski” wydano po
raz drugi z zmienionej okładce. Z racji tego, że wyszedł serial na HBO GO na
podstawie powieści Johna Greena. Mi osobiście okładka filmowa podoba się dużo
bardziej. Zaczęłam oglądać również serial jednak poległam na drugim odcinku.
Nie mogłam się przekonać do całego zamysłu. Dla mnie ten serial był strasznie
mdły, bez cienia zachwytu z mojej strony. Oczekiwałam zupełnie czegoś innego od
aktorów. Myślałam, że po zwiastunie całego serialu będę nim zachwycona ponieważ
tak to się właśnie zapowiadało. Jednak dostałam coś strasznego. Ale wróćmy do
wydania książkowego, bo on tutaj jest najważniejszy.
John Green piszę książki, które od
wielu lat zachwycają czytelników. Sama jestem zauroczona jego twórczością.
Książkę „Szukając Alaski” przeczytałam po raz pierwszy dopiero, kiedy dostała
nową szatę graficzną. Jakimś zrządzeniem losu nigdy wcześniej nie miałam czasu
i chęci żeby po nią sięgnąć. Teraz na szczęście się to zmieniło i mogłam poznać
losy Alaski i Milesa.
Książkę możemy podzielić na dwie
części: na to, co się dzieję PRZED – nieubłaganie z każdą przewróconą kartką
jesteśmy bliżej tragicznej informacji. I na to, co się dzieje PO-widok jak
radzą sobie z rzeczywistością bohaterowie. Jest to moim zdaniem plus tej
książki. Dzięki temu czytelnik od samego początku zastanawia się co się zdarzy
za 136 dni. Kiedy skończyłam ją czytać byłam w niemałym szoku jak to wszystko
się potoczyło. Myślałam, że autor zaserwuję nam zupełnie coś innego od tego co
przeczytałam. Jednak jest zadowolona, że mogłam poznać kolejną książkę Johna
Greena.
Nie chciałaby Wam za dużo zdradzać.
Sięgnijcie po „Szukając Alaskę” jeśli jeszcze do tej pory tego nie zrobiliście
i poznajcie losy bohaterów stworzonych przez Johna Greena. Warto ją przeczytać!
To Wam mogę obiecać z całego serca.
Moja ocena 8/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz